Mój najnowszy wyrób. W sam raz się przydał na otarcie łez w czasie choroby córci. Dzieci w tym stanie wpadają w desperację z byle powodu - dorośli zresztą też...
| | |
Korale filcowe oplecione frywolitką |
a to etui pierwotnie miało być na komórkę, ale źle wyliczyłam ile się mi skurczy i wyszło troszkę za duże. Nie szkodzi będzie na okulary :)
Ale ufilcowałam (wraz z pralką) od początku do końca:
|
Etui utkałam i ufilcowałam w pralce, a wzorek zrobiłam igłą na sucho |
Jeszcze przed wakacjami byłam z dziećmi na kursie filcowanioa i potem na dzień matki dostałam kolczyki :)
mój synek ufilcował sobie jeszcze PACMANKA:
|
pomogłam zrobić oczka |
na zakończenie znowu "prehistoria"- koraliki łączone z frywolitką
Suparaśne, pozdrawiam.papa
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe te korale filcowe z frywolitką;-)Chyba trochę się zaraziłam tym tematem i już wiem co właśnie jeszcze spróbuję po świętach;-)filcować...
OdpowiedzUsuńPo za tym można dzieciakom fajne potworki ufilcować;-)))
To jest to co lubię: dużo tęczowych prac :-)
OdpowiedzUsuńZdolna mama i dzieci :) a korale filcowe z frywolitką super! :)
OdpowiedzUsuńTe otarte łzy wyszły super, a może łzy w tęczowych kolorach. Tak by chciała spróbować się we frywolitce, tylko ten czas bezustannie pędzący.
OdpowiedzUsuńFilcowanie super tez bym tak chciala.
OdpowiedzUsuń