Bardzo pracochłonny naszyjnik, który nazwałam "skrzydła nocy". Miał być na specjalną okazję, ale mogę go już pokazać.
Very labour-consuming necklaces, I call them " wings of the night". It was to be on the special occasion, but I can to show it now.
przepięknie wyszło i nadaje się nawet na spotkanie z królową- suuuuuuuuuuper
OdpowiedzUsuńNiesamowity !
OdpowiedzUsuńPiękny, kojarzy mi się z morskimi falami albo wielką, kolorową muszlą :-)
OdpowiedzUsuńWspaniały! Twoim pracom nadałaś pewien charakter... sznyt. Nie wiem na czym to polega, czy jakiejś technice obszywania, łączenia, czy jakiś inny tajemny myk...
OdpowiedzUsuńPodziwiam nocne skrzydła i pozdrawiam serdecznie
odfrunęłam...CUDO...nie mogę oderwac oczu...kazdy szczegół zachwyca...
OdpowiedzUsuńach ta twoja biżuteria jest nie powtarzalna... pozdarwiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńNo to naprawdę wielkie dzieło. Nie chcę pytać ile czasu Ci zabrało. Ale widać, że warto:))
OdpowiedzUsuńNiezwykły !!!
OdpowiedzUsuńFantastyczny naszyjnik i wcale nie trzeba mówić ,że był pracochłonny to widać na pierwszy rzut oka :) Gratuluję pomysłu i wykonania. Pozdrawiam kiedyś makramka ,a teraz Lawendowy Rower :)
OdpowiedzUsuńJest bajkowy, to jedyne co mi się nasuwa! Piękny;)
OdpowiedzUsuńnie znoszę spamować i na ogół tego nie robię, ale dzisiaj chciałam Cię po prostu zaprosić do zgłoszenia do październikowego rozdania, w którym można dostać fajną biżuterię :3 więc zapraszam :*
OdpowiedzUsuńwww.diymydesign.blogspot.com