sobota, 28 stycznia 2012

starocie

Kilka dawno wykonanych frywolitek


Podobało mi się to oplatanie frywolitką, chociaż pierwsza praca tego typu wyglądała tak:
Nawet łańcuszka nie umiałam zrobić, a gdyby istniała dokumentacja z "tworzenia" tego naszyjnika to nosiła by nazwę "jak nie należy frywolitkować"

9 komentarzy:

  1. prześliczne naszyjniki ... ten fioletowy jest cudowny ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fioletowy bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Obłędne są!!! Wszystkie trzy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne wszystkie bez wyjątku :))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za komentarz!Najlepsza metoda nauki, prób i błędów... a potem same radości!Pozdrawiam.papa

    OdpowiedzUsuń
  6. JAk to się zwykło mówić po nitce do kłębka..po małych próbach do wielkich osiągnięć;-))
    Śliczności...
    podziwiam;-))

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne naszyjniki :) wcale nie widać że to pierwsze próby :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten pierwszy od góry jest super! Moje marzenie: nauka frywolitki i żeby mi to szło szybko...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...