Eh, widziałam ją. Jest w strasznym stanie. Nawet niedawno przeglądałam Twojego bloga i widziałam tą ślicznotkę. :) Tym bardziej szkoda, że to Twoja pierwsza. Pewnie się przypadkiem znalazła w pralce - jak już dziewczyny na spotkaniu Małopolanek stwierdziły. Pozdrawiam, Kasia.
PS. Już wiem, czemu miałam równo przyszyte sznurki w moim pierwszym wisiorku - były głównie pojedyncze, więc nie trudno było je połączyć równo. Teraz skończyłam wisior z większą ilością sznurka i nie jest z nim już tak dobrze :)
Masakra! Nie wiem, czy komuś ją podarowałaś, czy sprzedałaś, ale wykazał się totalnym brakiem szacunku dla Twojej pracy. Moje sutaszki niektóre noszę ponad rok i naprawdę niewiele się w nich zmieniło - może troszkę się przykurzyły, ale jeszcze były nieimpregnowane, poza tym nie trzymam ich szczelnie zamkniętych oddzielnie... Ale to co tu widzę jest nie do pomyślenia. Szkoda...
Eh, widziałam ją. Jest w strasznym stanie. Nawet niedawno przeglądałam Twojego bloga i widziałam tą ślicznotkę. :) Tym bardziej szkoda, że to Twoja pierwsza.
OdpowiedzUsuńPewnie się przypadkiem znalazła w pralce - jak już dziewczyny na spotkaniu Małopolanek stwierdziły.
Pozdrawiam,
Kasia.
PS. Już wiem, czemu miałam równo przyszyte sznurki w moim pierwszym wisiorku - były głównie pojedyncze, więc nie trudno było je połączyć równo. Teraz skończyłam wisior z większą ilością sznurka i nie jest z nim już tak dobrze :)
Masakra! Nie wiem, czy komuś ją podarowałaś, czy sprzedałaś, ale wykazał się totalnym brakiem szacunku dla Twojej pracy. Moje sutaszki niektóre noszę ponad rok i naprawdę niewiele się w nich zmieniło - może troszkę się przykurzyły, ale jeszcze były nieimpregnowane, poza tym nie trzymam ich szczelnie zamkniętych oddzielnie... Ale to co tu widzę jest nie do pomyślenia. Szkoda...
OdpowiedzUsuńbransoletka jest prześliczna pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńO rany ale zniszczona
OdpowiedzUsuńDla mnie mimo wszystko jest piękna
Pozdrawiam
Urocza bransoletka:) Super!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za odwiedziny i miłe słowo na blogu...to balsam dla duszy:)Ślę serdeczne pozdrowienia i uściski-Peninia*
Jak Ty to robisz - nie wiem, może jak dojrzeję przyjdę na nauki ;)))
OdpowiedzUsuńPrecioso!!!!
OdpowiedzUsuńHasta pronto!!!!
Koszmar, tak potraktować takie cudo! Mimo to wygląda prześlicznie :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńPrecioso, unos bonitos colores!!!
OdpowiedzUsuń